Koniecznie przeczytaj
Sekcja Życie i Styl portalu Rappler prowadzi rubrykę porad prowadzoną przez parę Jeremy Baer i psycholog kliniczną dr Margarita Holmes.
Jeremy posiada tytuł magistra prawa z Uniwersytetu Oksfordzkiego. Bankier z 37-letnim doświadczeniem, który pracował na trzech kontynentach, od ostatnich 10 lat szkoli się pod kierunkiem dr Holmes jako współwykładowca i, okazjonalnie, jako współterapeuta, szczególnie w pracy z klientami, których problemy finansowe ingerują w ich codzienne życie.
Wspólnie napisali dwie książki: Love Triangles: Understanding the Macho-Mistress Mentality oraz Imported Love: Filipino-Foreign Liaisons.
Szanowna dr Holmes i Panie Baer:
Mój ojciec opuścił moją matkę w Sylwestra 37 lat temu. To było tak, jakby świat zatrzymał się dla nas wszystkich od tamtego momentu. Głównie dla mojej matki i mnie, chociaż moim dwójce rodzeństwa zajęło wiele lat, zanim przestali być smutni podczas świąt.
Wszyscy czuliśmy, że całe nasze otoczenie nas żałowało. Żałowali mojej matki, która nie mogła utrzymać mężczyzny pomimo legalnego ślubu. Żałowali nas za dorastanie bez ojca, który by nas chronił. To było okropne. Nienawidziłem wtedy ich spojrzeń pełnych litości. Wciąż uważam spojrzenia ludzi i ciche komunikaty między sobą za bardzo wyzwalające.
Moja matka zmarła dwa lata temu i nigdy nie pogodziła się z odejściem mojego ojca. Moje dwójce rodzeństwa było kiedyś tak samo smutno jak mnie, ale pogodziło się z tym. Oboje są teraz małżeństwami i mają własne rodziny.
Więc teraz jestem sam. Mieszkałem z matką. Teraz czuję się tak samotny. Każde z rodzeństwa zaprasza mnie na swoje przyjęcia bożonarodzeniowe, jedno w Wigilię, drugie w pierwszy dzień Świąt. Gdy zbliża się Nowy Rok, jest to samo.
Próbowałem iść raz, wiele lat temu, ale to było zbyt bolesne. Myślałem, że zobaczenie mojej pierwszej siostrzenicy podczas tych pierwszych (i jedynych) Świąt, na które poszedłem, ułatwi sprawę. Nie ułatwiło. Czułem się głupio, myśląc, że smutek może tak po prostu, tak szybko odejść.
Kiedy słyszę kolędy w centrach handlowych, restauracjach, kawiarniach, mam ochotę uciekać. Właściwie raz faktycznie wybiegłem z centrum handlowego, było to tak bolesne.
Jeśli moje rodzeństwo potrafiło się z tym pogodzić, dlaczego ja nie mogę?
Proszę o pomoc,
John
Drogi John,
Wygląda niemal tak, jakby Twój świat zatrzymał się 37 lat temu i od tego czasu pogodziłeś się z życiem w połowie. Tak jak Twoja matka nigdy nie poszła dalej, tak i Ty. Wciąż jesteś przytłoczony odejściem ojca, a jego związek ze Świętami psuje jakąkolwiek radość, której inni doświadczają o tej porze roku.
A jednak Twoje rodzeństwo podążyło inną ścieżką i pozornie prosperuje (przynajmniej w porównaniu), pomimo tego samego wychowania. Czy może to zawdzięczać życiu z dala od matki i/lub posiadaniu wsparcia współmałżonka i dzieci?
Pytasz, jak iść dalej. Terapia zdecydowanie pomogłaby Ci zająć się zarówno awersją do Świąt, jak i dysfunkcją rodzinną, która wciąż Cię tak bardzo obciąża. Ponadto istnieje podejrzenie, że możesz cierpieć na depresję, co również powinno być zbadane.
Internet jest źródłem pomocy w walce zarówno ze świąteczną chandrą, jak i depresją. Możesz przejrzeć liczne badania, które oferują wsparcie w takich sytuacjach.
Literatura na temat depresji jest jeszcze bardziej obszerna. Badania pokazują również, że połączenie ćwiczeń, diety, kontaktów społecznych itp. może być bardzo korzystne nie tylko w radzeniu sobie z depresją, ale także dla ogólnego zdrowia i zwiększenia długowieczności.
Na koniec, ponieważ Twojemu rodzeństwu udało się iść dalej, być może pomogłoby nie tylko spędzanie z nimi czasu, ale także eksperymentowanie i próbowanie technik radzenia sobie, które sprawdziły się u nich.
Miejmy nadzieję, że jedno lub więcej z powyższych okaże się przydatne.
Wszystkiego najlepszego,
JAFBaer
Drogi John:
Bardzo dziękuję za Twój list. Pan Baer zasugerował terapię jako możliwy sposób radzenia sobie z tym, co jest wyraźnie depresją i zgadzam się z nim w 100%, że terapia byłaby dla Ciebie niezwykle pomocna.
Możliwe, że Twoja terapia może zająć trochę czasu, biorąc pod uwagę, że Twoja depresja wydaje się mieć początek, gdy Twój ojciec opuścił Twoją matkę 37 lat temu.
Jednak może również wymagać zaledwie jednej lub dwóch sesji CBT (terapii poznawczo-behawioralnej), aby złagodzić tę samą depresję, szczególnie jeśli opiera się ona na błędnych przekonaniach, które CBT jest w stanie zbadać i pomóc zburzyć.
Pozwól, że podam Ci przykład, dlaczego może to zająć znacznie krócej niż Ty i większość ludzi by przewidywała.
Chociaż Twoja depresja wydaje się być bardziej ciągła i bardziej złożona niż zwykła "depresja rocznicowa", możliwe jest, że ta rocznica, która wywołała poważną depresję u Twojej matki i u Ciebie, może być złagodzona przez zrozumienie, o co w tym wszystkim chodzi.
Już ustaliłeś pierwotną traumę, która spowodowała rodzinną depresję, której wszyscy doświadczyliście – odejście ojca od matki w okresie świątecznym.
W tym sensie sygnały, które zwykle przynoszą radość innym ludziom — na przykład ozdoby świąteczne i kolędy niemal wszędzie, gdzie się udasz — są dla Ciebie sygnałami związanymi z traumą i mogą być nawet wzmocnione, ponieważ są oczekiwane i w ten sposób przynoszą niepokój, a nawet przerażenie, na długo przed faktem.
Kiedy ktoś jest w depresji, ma tendencję do bardziej surowego osądzania siebie, a fakt, że Twoja depresja trwa tak długo, szczególnie w porównaniu z Twoim rodzeństwem, które wydaje się ją pokonać, może uczynić Twoją jeszcze gorszą, wywołując pytania typu: "Co jest ze mną, do cholery, nie tak?!!?" lub "Co jest ze mną tak nie tak, że Ate i Kuya pokonali swoją, a ja wciąż nie jestem w stanie?"
Powyższe uczucie możliwego wstydu lub złości z powodu tego, że teraz jesteś jedynym, który nie został "wyleczony" ze swojej depresji, prowadzi nas do kolejnej kwestii.
OO ng apala! (O mój Boże, kiedy się nad tym zastanowić, masz całkowitą rację!) Dlaczego jesteś jedynym, który tego nie przezwyciężył?
To dobry czas, aby pamiętać, że trauma to nie obiektywny fakt tego, co faktycznie się wydarzyło (Twój ojciec opuszczający Twoją matkę, Twoja rodzina teraz "rozbita"); trauma to to, co przydarza się Tobie. W tym sensie trauma jest subiektywna, przefiltrowana przez Twoje osobiste okoliczności, takie jak wiek, gdy się to wydarzyło (a tym samym jak wrażliwy byłeś), temperament, płeć itp.
Czy byłeś ulubionym synem swojej matki, więc nieświadomie mogłeś czuć, że aby naprawdę wspierać swoją matkę, musiałeś przyjąć na siebie jej rzeczywisty i niekończący się ból?
Fakt, że mieszkałeś z nią przez te wszystkie lata, mógł pogłębić tę potrzebę wspierania jej najlepiej, jak potrafisz.
Wybacz mi, najdroższy John. Możesz nagle poczuć, że zostałeś zasypany wszystkimi tymi powodami Twojej depresji. I żaden z nich może nie mieć sensu!! Ale z drugiej strony, mogą mieć, i to jest jeden z powodów, dla których terapia mogłaby Ci ogromnie pomóc.
Ryzykując brzmienie mayabang (nadmiernie dumnie) czuję, że zamiast być jedynie przytłoczonym świętami, napisałeś do nas. Położenie pióra na papierze i próba zrozumienia wszystkiego, co się działo przez te wszystkie lata, może być pierwszym znaczącym krokiem do konfrontacji z Twoimi problemami.
Rzeczywiście, mam nadzieję, że samo to jest zachętą do "wesołych świąt", lub może, bardziej realistycznie, "Nie-tak-smutnych-Świąt, jak to było przez ostatnie 37 lat." Mabuhay ka, najdroższy John, i jeśli możesz, może daj w tym roku swojemu rodzeństwu szansę, by pomogło rozjaśnić Twojego ducha?
Wszystkiego najlepszego dla kolegi "cierpiącego" podczas świąt,
MG Holmes
– Rappler.com
